Lubię spotkania w rodzinnym gronie.
Zawsze marzyłam o wielkiej rodzinie, takiej może trochę we włoskim, czy greckim stylu.
Żeby wszyscy się spotykali, żeby się wspierali. Żeby można było spędzać razem czas.
Wspólne święta, z gromadą dzieciaków biegających wokół stołu.
Gwar.
Długie rozmowy telefoniczne.
Być blisko.
Życie pisze jednak różne scenariusze.
Z moim ciotecznym bratem nie mieliśmy zbyt wiele wspólnego przez całe życie.
Całkiem niedawno odbudowaliśmy nasze kontakty na nowo.
Jak tylko nadarza się okazja próbujemy się spotkać. Ale wiadomo, życie się toczy daleko od siebie. Oni tam, ja tu. Praca, dom, dzieci, obowiązki. Spotkania dwa razy w roku to bardzo mało.
Nie da się nadrobić straconego czasu. Ważne, żeby nie stracić tego teraz.
Z jego żoną zaprzyjaźniłyśmy się od razu. Jakbyśmy się znały od lat, jakby te lata które minęły w ogóle się nie wydarzyły. Tam mieszkaliśmy blisko, teraz dzieli nas tysiące kilometrów.
Tydzień temu wyjechali...
I tak pusto się zrobiło...
Po każdej wizycie, czy to mojej tam, czy to bliskich tu, zostaje taka pustka...
Przez chwilę trzeba się pozbierać. Ogarnąć od nowa te tysiące kilometrów, te zdjęcia, wspomnienia, wspólne chwile...
Tęsknię za tymi co TAM...
Układam to co TU...
To był mile spędzony czas...
Mnóstwo zdjęć...
Odwiedziliśmy kilka wspaniałych miejsc...
Szkoda, że czas biegnie tak szybko...
Taki fotograficzny skrót tego co było.
Gdzie byliśmy, co widzieliśmy, gdzie wędrowaliśmy...
Mnóstwo zdjęć jeszcze, pewnie będę wracać wspomnieniami i jeszcze trochę Wam pokażę :)
Były duże miasta, zamki, las, pola, morze....
Były godziny spędzone w samochodzie. Wspólne zwiedzanie miejsc nie odkrytych jeszcze i tych znanych mi, a nowych dla nich. Były wieczory ze scrabblami i chińczykiem :)
Było wspólne gotowanie i grillowanie :)
Pogoda dopisała, cudne tegoroczne lato nie zawiodło :)
Do następnego razu....
Pozdrawiam wszystkich ciepło, przepraszam, że tak rzadko tu zaglądam, trochę zmian w moim życiu, wszystko powoli układam.
Choć czasem pada, to błękitne niebo nad głową póki co...
Choć czasem pada, to błękitne niebo nad głową póki co...
Życzę miłego tygodnia
Monika
Najważniejsze że mile spędziliśmy czas...cieszę się że wakacje się udały:-)
OdpowiedzUsuńzdjęcia bajecznie piękne!!!
pozdrawiam cieplutko
Piękne miejsca...cudny czas...nadrabiany na zapas, wykorzystany do granic możliwości :) ściskam ciepło :)
UsuńDoskonale Ciebie rozumiem... ale cieszy mnie ten błękit nad głową!!
OdpowiedzUsuńŚciskam i czekam na wrzesień!
Tak to już jest, z daleka od bliskich, każde spotkanie z nimi jest jak święto...trzeba wykorzystywać te chwile :) dobrze, że są i wspomnienia zostają i zdjęcia...a lato w tym roku tak nas rozpieszcza i jakoś ładuje akumulatory...
Usuńwrzesień już niedługo :) ściskam :)
Rozpoznaję Edynburg - ekstra :)
OdpowiedzUsuńEdynburg jest cudny!!! trochę mroczny, ale piękny...te zamki, wieże...alejki, parki....:)
UsuńUczuciowa kobieto kochana! Ja również marzyłam zawsze o włoskiej rodzinie. Nic mi z tego nie wyszło, ani po mojej stronie, ani męża. Trudno się mówi choć często przez to płakałam. Dziś każdego dnia zabiegam o bliskość w mojej własnej rodzinie, szacunek i miłość. Mam nadzieję, że mi sie to udaje. Mieszkasz w cudnym miejscu i zazdroszczę bardzo:) Buziaki
OdpowiedzUsuńTakie też czasy nastały, że jesteśmy obywatelami świata, wędrujemy, każdy za swoim szczęściem, kierujemy się dobrem dzieci, możliwościami życia i rozwoju...ale bliskość, miłość, szacunek i wzajemne wsparcie są najważniejsze..."jesteśmy tu przez chwilę"...trzeba to wykorzystać na maksa :)
UsuńWspaniałe niebo i te morze.
OdpowiedzUsuńIga, jak ja kocham morze...mogę być tam godzinami...spacerować, leżeć, wsłuchiwać się w jego szum...jakoś mnie to wycisza...ta przestrzeń...to powietrze...:)
Usuńtak to niestety jest co piękne szybko się kończy .... ale wspomnienia zawarte w zdjęciach z pewnością ukoją pustkę... ja przez rok ładuję się moimi wakacyjnymi zdjęciami :)
OdpowiedzUsuńTwoje cudne Moniko!
Dzięki Marta! Zdjęć mnóstwo, więc pewnie jeszcze się będę nimi dzielić, w ramach wspomnień oczywiście :) w długie jesienno-zimowe wieczory ...pozdrawiam :)
UsuńW tych nawet krótkich chwilach drzemie jak ziarenko esencja cudownego bluszczu, który wspomnieniami urosnie w nas, obrosnie nas i ukoi. Tego Ci zyczę Moniko :)
OdpowiedzUsuńBo czyż nie jest piękne, że to właśnie chwile bywaja piękne? Wydaje mi się, że też dzięki temu możemy je dostrzec, pielęgnować :))))
Niech rośnie ten bluszcz i koi...
UsuńDokładnie tak, z takich chwil buduję moje wspomnienia...
Takie właśnie, dobre, są nam wszystkim bardzo potrzebne :)
Piękne miejsce, piękne zdjęcia, nie ma to jak wakacje, odpoczynek, poznawanie nowych miejsc, wieczorne rozmowy, gry i wspólne spędzanie czasu spokojnie, bez biegu, bez budzików..Mam nadzieję że odpoczęłaś:-) Buziaki!!
OdpowiedzUsuńBudziki czasem były potrzebne, gdy wczesnym świtem wyruszaliśmy na wycieczkę do miasta odległego od nas jakieś trzy, cztery godzinki :)
UsuńAle taki czas jest cudny...nacieszyć się sobą, bez nadmiaru codziennych obowiązków...to jest to!! ściskam ciepło :)