Przychodzą i odchodzą. Są w naszym życiu zawsze, na każdym jego etapie. Znajomi, przyjaciele, obcy. Ludzie. Jedni na dłużej, inni tylko na chwilę. Z różnych powodów jedni idą z nami przez życie, z innymi mijamy się tylko na ulicy wymieniając uśmiech lub grzeczne "dzień dobry".
Są koleżanki i koledzy ze szkolnej ławki, kiedyś silna grupa, wspólne uczenie, imprezy, dorastanie. Nasze drogi rozeszły się. Spotkani po latach nie wydają się już tacy fajni jak kiedyś. Na innych poziomach życia żyjemy, nie mamy wspólnych tematów. Albo wręcz przeciwnie, kontakt mamy do dziś i nawet tysiące kilometrów nie są w stanie zepsuć tego "czegoś" co jest między nami.
Znajomi z piaskownicy, gdy nasze dzieci były małe i wspólnie spędzaliśmy czas na spacerach i zabawach, wypadach nad rzekę, na ryby, na basen.
Wspólne wakacje, wspólne świętowanie ważnych chwil w naszym życiu.
Z różnych powodów, naszego życia i na różnych etapach zażyłości, drogi nasze się jednak rozchodzą.
Czasem te tysiące kilometrów oddala ludzi od siebie, bo obowiązki, bo koszty, bo czasu brak, wszyscy zabiegani. Ale wszystko jest dobrze, gdy wiesz, że u nich mimo wszystko ok. Bo nawet, gdy kontakty się rozluźnią, to jednak jakoś zawsze dojdzie do nas informacja co u nich, co u nas...
I codzienność nas oddala od siebie, odkładamy na przysłowiowe jutro telefon do nich, a później to jutro jest już za długie i zastanawiamy się co powiemy, czy druga strona chce jeszcze z nami pogadać.
A może chwycić za telefon? A może odezwać się i sprawdzić, czy jeszcze mamy o czym pogadać?Bo przyjdzie dzień, że już będzie za późno....
Bo ktoś odejdzie zbyt wcześnie...
I nasze "jutro zadzwonię", nigdy nie zostanie zrealizowane...
W sylwestrowy poranek odszedł jeden z moich znajomych... kiedyś bliski...jeden z tych, do których telefon odkładałam na później...
Nowy Rok, nowe możliwości, nowe cele...nowe też, a co z tymi, które czekają na realizację od dawna?
Planować, czy działać spontanicznie?
Może jednak nie czekać na następny dzień, tylko zrobić to właśnie dziś?
Są sprawy, które trzeba zaplanować, a całą resztę trzeba brać garściami.
Nie przejmować się zbytnio drobiazgami, bo przez te drobiazgi, życie się nam czasami komplikuje.
I jak nie dziś to kiedy?
Pomysły trzeba realizować. Iść do przodu. Choć czasami złe zdarzenia nas zatrzymują w miejscu, kroku nie pozwolą zrobić. Bo dlaczego? Dlaczego mi, dlaczego im?
Życie jest czasami niesprawiedliwe.
Ale to od nas zależy jak do tego podejdziemy, jak poradzimy sobie z danym problemem.
Od naszego wewnętrznego spokoju, który targany od czasu do czasu złymi zdarzeniami, jednak stawia nas do pionu.
Ale jak utrzymać ten spokój?
Jak wyrzucić z głowy złe myśli?
Łapmy chwile, bo one są ulotne... bardzo...
A rok za rokiem mija szybko..za szybko...
Na ten Nowy Rok życzę Wam i sobie też, żeby zdarzały się w życiu tylko dobre chwile.
Żebyśmy: nie czekali na jutro, realizowali swoje pomysły i siebie, czuli spełnienie w tym co robimy, znaleźli swoją ścieżkę i po niej szli do przodu.
Żeby złe nas omijało.
Żebyśmy mieli siłę do stawiania czoła przeciwnościom.
Monika
PS. W trakcie pisania tego postu, dostałam maila, od znajomego...kiedyś bliski, nie słyszeliśmy się od ponad roku...pewnie też czekał na jutro...dobrze, że to jego jutro właśnie stało się dziś...
za szybko zdecydowanie za szybko .... Tobie również życzę przeżywania samych dobrych chwil :) zdrowia i szczęścia dla całej rodziny!
OdpowiedzUsuńDziękuję Marta i pozdrawiam :)
UsuńChyba lubisz "?".
OdpowiedzUsuńCzytam Twojego bloga juz jakiś czas i bije z niego smutek. Masz bardzo sentymentalna naturę, albo nie potrafisz udzwignąć tego co niesie Ci życie. Ludzie umieraja, odchodzą lub nie chcą się kontaktować, tak już jest. Po co to rozdrabniać, analizować, rozkminiać? Lepiej dzialać, żeby nie przeleciało nam to życie przez palce. Mamy tylko je jedno. Szczerze i z całego serca życzę Ci uśmiechu i czerpania radości z drobiazgów.
Na Nowy Ro(c)k samych słonecznych dni bez opadów życzę
Agata
Pewnie jestem na takim etapie życia, że nie umiem tego ogarnąć...
Usuńnie umiem przejść do porządku dziennego nad tym, że ktoś odchodzi, że ktoś choruje...tak już mam...
mamy je jedno, życie...czasami zbieg złych okoliczności, powoduje jego przeciekanie przez palce....
Dziękuję za życzenia i również życzę samych dobrych chwil i samych słonecznych dni...