"Ostatnia miłość na Ziemi" film, który obejrzałam dziś i nie chce z głowy wyjść..
Jakże na co dzień nie doceniamy tego, co oczywiste...widzimy, czujemy, smakujemy...
Czasem w chorobie pomyślimy..."och nie czuję smaku i zapachu przez ten katar".."och nie widzę przez te załzawione oczy"...
Codziennie się czymś zachwycamy...wschody i zachody słońca...zapachu wiosny szukamy, gdy zima się kończy...zapach letniego deszczu....
W kuchni zapachów i smaków szukamy....
Oczy sycimy widokami, przedmiotami....
A jakie emocje wyzwalają w nas te zmysły...radość, smutek, miłość, nienawiść, gniew...
W filmie co prawda jest to wszystko pokazane trochę na granicy science fiction ...światu grozi zagłada, i utrata poszczególnych zmysłów poprzedzona jest niekontrolowanym wybuchem emocji...i rozprzestrzenia się jak wirus...ale te emocje i uczucia, które towarzyszą utracie każdego ze zmysłów...to daje do myślenia...
Utrata węchu poprzedzona jest wielkim smutkiem z powodu utraty kogoś lub czegoś...
Bo zapachy kojarzą nam się z konkretnym wspomnieniem...w filmie zapach cynamonu przypomina zapach babcinego fartucha...
I tak po kolei epidemia przenosi się dalej, reżyser opowiada o zapachach dźwiękiem, barwą o smaku...na tle kończącego się świata, opowiada piękną historię miłości...obrazem tym sprawia, że widz odczuwa emocje tych właśnie bohaterów...
W filmie jest wiele delikatności, aury niepewności...ale są też akcenty, które wciskają w fotel, zostają w głowie na dłużej...
Polecam film...pokazuje, jak bardzo nie zdajemy sobie sprawy z tego co jest najważniejsze w życiu...bo to po prostu jest...choć pokazuje też, jak sobie radzić z poszczególnymi problemami...
Myślę, że to film, który daje do myślenia, prowokuje do rozmowy, dyskusji...zastanowienia się nad naszym dniem...
*******
Cieszmy się tym co mamy, nie szukajmy dziury w całym....chwytajmy dzień, moment...
Składając hołd mojemu, przede wszystkim, zmysłowi smaku, sernik z karmelem przygotowałam :)
Składniki:
spód:
- masło ok 1/3 kostki
- ok 8-10 ciastek owsianych
masa:
- 250 g sera białego
- ok 400 g karmelu w puszce
- 3 jajka
- pół szklanki cukru
- 2 łyżki cukru waniliowego
- 2 łyżki maki ziemniaczanej
- 2 łyżki roztopionego, ostudzonego masła
Jajka utarłam z cukrem i cukrem waniliowym na puch. Dodałam ok 2/3 karmelu, ser przeciśnięty przez praskę, mąkę ziemniaczaną i masło. Zmiksowałam całość na gładką masę. Wylałam na ciastka. Piekłam ok 45 minut w 180 stopniach.
polewa :
- pozostały karmel
- 3 łyżki mleka
To była po prostu rozkosz....smakowa:)
Polecam Wam i film i sernik :)
Miłego weekendu życzę:)
Monika
nie oglądałam, a jak napisałaś warto.
OdpowiedzUsuńsernik wygląda smakowicie :)))
Celowo nie opowiedziałam całego filmu..to trzeba przeżyć z nimi...
UsuńSernik był smakowity...zniknął migiem...
pozdrawiam:)
sernik z karmelem bajka !
OdpowiedzUsuńo tak....bajka...tylko następnym razem podwójną wersję zrobię, bo za szybko znika:)
Usuńzgadzam się z tym co napisałaś, a film muszę zobaczyć, pozdrawiam cieplutko:))
OdpowiedzUsuńFilm polecam, bardzo....pozdrawiam:)
UsuńUczta dla zmysłów;)) sernik wygląda przepysznie, podczas gdy właśnie pałaszuje kupny...a filmu nie widziałam ale ląduje na dłuuugiej liście do obejrzenia;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplutko
oj tak...uczta była:) Jak Ci Mania urośnie, też będziesz miała więcej czasu na pichcenie i oglądanie...
UsuńBuźka:)
Sernik wygląda wyśmienicie:-) Muszę taki koniecznie zrobić. Filmu nie widziałam..jak wielu innych wartych obejrzenia, ciągle czasu brak...Pozdrawiam serdecznie!Asia
OdpowiedzUsuńWygląda i jest wyśmienity....:) Polecam i sernik i film..a przy maluszkach to fakt...czasu mało:)
UsuńPozdrawiam:)