Kuchnia angielska.
Chciałabym co jakiś czas podzielić się z Wami przepisami na tradycyjne potrawy kuchni angielskiej. Oczywiście będą trochę dostosowane do potrzeb mojej rodzinki. Jak w każdym pewnie domu jedno nie lubi tego, drugie tamtego :)
Dziś pierwsza potrawa, która jest jednocześnie kolejną ulubioną potrawą mojego syna:) ale wszyscy chętnie ją jemy, bo jest smaczna...
Cottage pie to zapiekanka składająca się z dwóch warstw, mięso z warzywami przykryte puree ziemniaczanym, w naszej wersji na samym wierzchu jest jeszcze warstwa sera żółtego.
Generalnie są
dwa rodzaje tej zapiekanki Shepard pie i Cottage pie. Różnią
się rodzajem mięsa, w wersji shepard powinna
być jagnięcina, a w cottage wołowina.
Składniki: (nie podaję ilości składników, bo oczywiście jestem zwolenniczką gotowania "na oko" :)
- mięso ( w naszym przypadku to mięso z indyka 2/3 z odrobiną wołowiny 1/3)
- marchewka pokrojona w kostkę
- groszek zielony ( mrożony)
- cebula
- por
- pieczarki ( w oryginale brak)
- pomidory w puszcze
- przyprawy: sól, pieprz, czosnek, tymianek
- odrobina mąki do zagęszczenia sosu
- sos Worcestershire
- bulion
Mięso obsmażam na patelni, gdy już jest gotowe dodaję sos: pomidory z puszki, przyprawy i mąkę miksuję blenderem, dodaję bulion i sos Worcestershire. Całość dodaję do mięsa i podgrzewam jeszcze razem, aż zgęstnieje.
W międzyczasie na osobnej patelni podsmażam cebulę z porami i pieczarkami.
W osobnym garnuszku gotuję marchewkę z groszkiem, ale tak, żeby nie były zbyt miękkie.
Purre robię z ziemniaków ugotowanych i ugniecionych z masłem, mlekiem i odrobiną gałki muszkatołowej.
W żaroodpornym naczyniu mieszam mięso z warzywami, przykrywam warstwą ziemniaków i wkładam do pieca na ok 20 min, posypuję serem żółtym i wkładam znów do piekarnika, aż pięknie się przyrumieni.
Hmmm jakoś tu kuchennie się trochę zrobiło na tym moim blogu... :) Ale to chyba po tej chorobie..wreszcie czuję smaki i apetyt wrócił :)
Za oknem szaro i nie mam nawet ochoty na spacer. A na poniedziałek zapowiadają opady śniegu u nas!!!
Pewnie nie będzie to nic wielkiego, może i poprószy trochę, pewnie z deszczem....nie ma co się nastawiać...
A poszłabym na taki spacer, po skrzypiącym śniegu...żeby mróz szczypał w policzki, żeby było bialutko dookoła i zdjęcia bym piękne porobiła i oczy nacieszyła.....
Na pocieszenie trochę może zakwitł mi w końcu hiacynt ...na święta miał zakwitnąć...marniutko trochę, ale pachnie pięknie:)
Niech Wam miło upływa weekend:)
pozdrawiam
Monika
Wygląda pysznie, uwielbiam zapiekanki pod każda postacią, a to że zmodyfikowana, to normalne,ja zawsze coś dodaję, coś odejmuję;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplutko
Dzięki kochana, to chyba właśnie jest tworzenie w kuchni, coś z niczego a cieszy zmysły:):*
Usuńbardzo ciekawie z puree ziemniaczanym, nie zapiekałam nigdy
OdpowiedzUsuńwygląda bardzo smakowicie :)
polecam:) dziękuje za odwiedziny:)
Usuńpozdrawiam:)
Bardzo lubię takie treściwe dania :) Bardzo domowe i sycące :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
Też lubię, zwłaszcza jak domownikom smakuje:) sama radość:)
UsuńPozdrawiam również:)