Słyszałam o nim od zawsze, ale jakoś nigdy nie mogłam się przekonać, żeby je zrobić. Niestety nie udało mi się również u nikogo spróbować, żeby choćby wiedzieć czy jest smaczne:) Całkiem przypadkiem trafiłam na nie na wycieczce w Edynburgu, gdy z moja rodzinką postanowiliśmy, w jednej z kawiarenek, spróbować każdego ciasta jakie mieli w menu. I tak oto stałam się jego fanką. Po pierwsze jest proste w przygotowaniu, po drugie jest pyszne, a jak do tego się zrobi serkową polewę, to.......palce lizać.....
Przepis ten oczywiście również znalazłam w internecie:
- 2 jajka
-200 g cukru brązowego
-150 ml oleju
-200 g marchewki (startej na tarce)
-75 g świeżego ananasa lub z puszki
-50 g wiórków kokosowych
-50 g orzechów włoskich posiekanych drobno
-200 g mąki
-1 łyżeczka cynamonu
-1 łyżeczka proszku do pieczenia
-1 łyżeczka sody
Jajka należy ubić z cukrem na puch, dodać olej, marchewkę, ananasa, wiórki i orzechy, wszystkie suche produkty i wymieszać razem. Piec w 150 stopniach około godziny.
Polewę zrobiłam trochę po swojemu:)
-200 g serka philadelphia light ( że niby trochę mniej kalorii:))
-3 łyżki masła
-50 g cukru pudru
-1 łyżeczka cukru waniliowego
Wszystko wrzuciłam do rondelka, na bardzo małym ogniu mieszałam do połączenia sie składników, ale nie doprowadziłam tego do wrzenia.
Gdy ciasto i polewa troche przestygły, rozprowadziłam polewe na wierzchu.
Ogólnie to jest tak, że nigdy nie możemy się doczekać, aż ostygnie:)
Jak sie domyślacie, za oknem znowu deszcz, więc znów jest pretekst, żeby sobie troszke osłodzić ten ponury dzień:)
Pozdrawiam
Monika
Ja też nigdy go nie jadłam, ale zawsze mnie zastanawiało, jak smakuje:) Może w końcu się skuszę i sama upiekę???
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplutko!
Bardzo lubię ciasto marchewkowe. Zawsze robiłam wersję podstawowa tylko z tartą marchewką. Twoja opcja wygląda na smaczniejszą, dlatego wypróbuję :)
OdpowiedzUsuńDziękuję,
Monika.