Dla mnie miał...do czasu, aż spróbowałam, podany w przepysznej sałatce i do tego w dobrym towarzystwie:)
Poczytałam tu i tam i dowiedziałam się, że to rewelacja...
Seler naciowy pochodzi od dziko rosnącego selera na terenach Eurazji i uznawany jest za jedno z najstarszych warzyw na świecie. Wzmianki o nim znaleziono m.in. w zapiskach starożytnych Egipcjan i Greków, przez których uznawany był za roślinę magiczną oraz kojącą nerwy (sprawdzę czy działa:)).
Robi furorę wśród amerykańskich gwiazd, ponieważ jest kopalnią witamin i mikroelementów, wspomaga odchudzanie i oczyszcza organizm. Podobno ma dwa razy więcej witaminy C niż cytrusy, ma też witaminę E i z grupy B, przeciwutleniacze, które chronią skórę i organizm przed wolnymi rodnikami i nowotworami. Podobno nawilża skórę, wzmacnia włosy i nadaje skórze aksamitną gładkość...
No i już mnie kupił, tzn. ja kupiłam jego i się zajadam....
Pokrojony w ok 4-5 cm kawałki świetnie nadaje się do chrupania w tzw. międzyczasie.
W ziemniaczanej sałatce smakuje też domownikom...
Przepis jest bardzo prosty, a uciechy z jedzenia co niemiara:)
Oczywiście ilość składników zrobiłam "na oko", ale naprawdę jest smaczna.
- 4 długie kawałki selera
- ok 20 małych ziemniaczków (najlepsze młode, takie co gotuje sie w mundurkach i te mundurki można też zjeść:))
- 4 jajka ugotowane na twardo
- pół pęczka dymki
- pół cebuli
- ok 8 małych ogórków konserwowych
- majonez 4 łyżki
- musztarda 3 łyżki
- jogurt naturalny 3 łyżki
- sól, pieprz
- 1 ząbek czosnku przeciśnięty przez praskę
Ale oczywiście nie obyło się bez drożdżowych bułeczek, robię je chyba już ze 3 razy w tygodniu:)
Tym razem część zrobiłam z makiem...trochę świętami zapachniało:))
A do bułeczek oczywiście pyszna kawa, w moim ulubionym kubeczku:)
Kawa z odrobiną kardamonu, imbiru, miodem i nutką chili....mmmm...pycha:))
A ta piosenka "chodzi" za mną cały dzień:)
No to ruszam w dobrym kierunku...mam nadzieję:))
Spokojnego wieczoru:)
Pozdrawiam
Monika
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz